Dobry i zły wpływ sztuki
Autorem artykułu jest Krzysztof Piotr Kina
Sztuka, muzyka, radio, telewizja wpływają na nas bardziej niż się tego domyślasz. Wpływy te niestety ale bywają ograniczające, dołujące... w Polsce, gdzie króluje moda na masakrę i narzekanie wyczynowe, sztuka też jest specyficzna.
Właśnie usłyszałem i dotarły do mnie słowa piosenki Lenki o wszystko mówiącym tytule „Truble" - kłopoty. No przyznaję ręce mi opadły. Śpiewa ona tym swoim słodkim głosikiem i do tego z ładną melodyjką o tym, że wszędzie, zawsze są kłopoty, że gdzie by się nie poszło to będą kłopoty i będzie w ogóle ciężko. Toż to jawna dywersja! Sabotaż. Przecież to jest zwykły program dla naszej podświadomości i ona będzie to realizować! To co, że reszta tej piosenki być może zawiera jakąś błyskotliwą puentę „neutralizującą" fatalistyczny wydźwięk piosenki... podświadomość wdroży w życie „kłopoty", bo to jest najczęściej powtarzane i do tego z takim przekonaniem wyśpiewywane... Niesamowite jak wiele podobnego właśnie w stylu a szkodliwego ładunku jest przemycane do naszej psychiki. Od najmłodszych lat jesteśmy otoczeni fatalistycznymi wizjami przeróżnych artystów. Ok., ja rozumiem, że sztuka, że trzeba zarobić, że dzieciństwo trudne, ok, ale nie afirmujcie tego tak otwarcie, w tak wpadającym w ucho stylu! A my nie bierzmy tego do siebie! Nie przyjmujmy takich negatywnych programów. Uciekajmy gdzie się da jak tylko usłyszymy jakieś takie, przebrane za niewinną pioseneczkę lub film obrazy.
Kiedyś kończyłeś maturę i na dzień dobry dostawałeś w twarz „mniej niż zero".... Co „świetnie" robiło w psychice młodego człowieka. Podobnych piosenek była cała masa. Większość twórczości z tamtych lat była... wisielcza w swym przekazie ale... myśl przeszła przez głowę... to DOBRZE, ŻE TAK BYŁO. To dobrze, że przez nasze dzieciństwa, wiek dojrzewania przetoczyły się takie zespoły jak Kult, Lady Punk, Post Regiment i cała reszta sceny punkowej... to dobrze... bo na tym oborniku które nasiali do naszej podświadomości piękne rzeczy wyrosną...;)
To co wyśpiewywali, śpiewają wciąż przeróżni artyści, co wbija nam w podświadomość program pod tytułem: „wszystko jest do bani, wszystko jest złe, ludzie są paskudni" i tak dalej - woła o pomstę do nieba! ...ale tego nieba z małej litery... Bo to wszystko jednak sprawia, że zaczynamy kwestionować rzeczywistość, zaczynamy się buntować przeciwko temu społecznemu transowi... coś nas uwiera, coś przeszkadza żyć. To wszystko sprawia, że wyruszamy na poszukiwania i odnajdujemy prawdę. Odnajdujemy przyczyny naszych kłopotów. Odnajdujemy zasadę, że nasze myśli i przekonania kształtują naszą rzeczywistość. Gdyby nie ten program, który poniekąd mi Lady Punk sprzedał to bym dalej sobie żył w jakimś bardziej wygodnym „transiku" i nie szukał bym wyjścia z problemów, nie szukał bym prawdy... więc wniosek: LADY PUNK I RESZTA SPÓŁKI siejąca-w-podświadomości-paskudne-programy TO ZBAWCY! :):)
Jasny gwint!! Siadałem do tego wpisu i myślałem, że sobie ulżę. Że wyleje z siebie wszystkie żale i pretensje odnośnie tego całego potrafiącego-uwikłać-w-kłopoty-życiowe-teatrzyku-sztuką-zwanego ale nie jest to już dla mnie takie czarne jak było jeszcze przed chwilą. Znów.
W spokojnym jeziorze woda na wierzchu jest czysta, niezmącona. Jest pozornie miło i przyjemnie ale pod spodem zbiera się muł... to Europa i tak zwany cywilizowany świat. Z wierzchu elegancko ale pod spodem zbiera się, oj zbiera... u nas za to jest jak w kotle... wrze Non stop się gotuje... wiele porównań się nasuwa. U nas w Kraju jest jak w tyglu, wytapia się dobre. Z jednej strony radykał, z drugiej złodziej, z trzeciej nawiedzony ;) nie ma spokoju. Wszystko wciąż i wciąż jest redefiniowane i układane, jest chaos ale... „na początku był chaos"... na zachodzie jest niby spokojniej... ale czy lepiej? Jest niby szczęśliwiej... ale czy prawdziwiej? Ludzie się do siebie uśmiechają... ale czy są szczerzy? Piosenki o miłości śpiewają, filmy rodzinne robią ale... akurat to i to jest w rozkładzie... miłość została zdewaluowana do czynności seksualnych lub układu biznesowego - „ja Ci daje to, Ty mi dajesz to - Kochamy się"... jak na moje oko to nie mamy czego zazdrościć zachodowi... u nas może jest kraj narzekaczy, kwękaczy, indywidualistów, cwaniaków ale też kraj wielkiego potencjału, którego czas już nadszedł. I nasza sztuka też się do tego przyczyniła. Wracając do tematu.
Sztuka wciąż przemyca bardzo dużo szkodliwych programów do podświadomości. Wyostrz uwagę i popatrz jak wiele jest rozmaitych przekazów które po prostu niszczą Ci życie. Wszystko będzie elegancko jeśli to przejrzysz i nie pozwolisz na to, a wręcz wykorzystasz do rozwoju. Rewelacja i gratulację ale jeśli nie... to uwikłają Cię być może na nie jedno życie... a jest tego cała masa. Od choćby tej słodko śpiewającej Lenki poprzez rodzimą scenę deka dentystycznych klimatów aż po „Prawa Murpch'ego", które są już szczytem szczytów jeżeli chodzi o szkodliwe programowanie własnej podświadomości.
Obrazy, filmy, muzyka to wszystko niesie w sobie intencje, energię autora, autorów. We wszystkim tym jest on wciąż obecny. Chyba, że odciął się energetycznie ale nie wielu to robi. Każdy z tych autorów projektuje na nas swój światopogląd i my go wchłaniamy. Wszystko gra jeśli autor jest dobry i działa inspirowany miłością, dobrem ale jeśli robi coś dla kasy albo tworzy pod wpływem wściekłości, nienawiści, narkotyków... Wtedy takie dzieło będzie działać destruktywnie na całe swe otoczenie wraz z nowym właścicielem. A jeśli autor się bawił okultyzmem....
Każdy bardziej wrażliwy człowiek jest w stanie stwierdzić czy na przykład dany obraz dobrze na niego wpływa czy nie. Czy był tworzony pod wpływem dobrej woli i czystego serca czy może pod wpływem jakiejś złej emocji, intencji. W obu przypadkach energie z tego dzieła wchodzą w nas i nas kształtują odpowiednio podnosząc lub obniżając nasze wibracje - stan naszego zdrowia, świadomości. To jest rezonans. Jesteśmy istotami energetycznymi, duchowymi, a w świecie wszystko jest duchowe. Nic nie kończy się tylko na materii. I wszystko ze sobą wspólnie oddziałuje, rezonuje. Miejmy tego świadomość.
Znane są mandale, obrazy, rzeźby, które nasączone miłością pięknie oddziałują, równoważą psychikę, relaksują, energetyzują. Jest cała masa pięknych pieśni które wznoszą, rozświetlają. Filmy które przynoszą nowe inspiracje, po których chce się żyć i działać. I jest też ten drugi koniec, który jest obecnie bardziej lansowany. On operuje filmami grozy, horrorami, dreszczowcami. Niesie obrazy przemocy, gwałtu, strachu, bezradności, bezsilności.... Muzyka, która wywołuje niepokój.. obrazy, które zabierają siłę, radość... obniżają nasze samopoczucie... jest tego cała masa.... I niestety nie zwracamy na to uwagi. Uważamy to za jakieś wymysły... Wszędzie są symbole i dźwięki, które na nas oddziałują. Wpędzanie w poczucie winy jest zwłaszcza stosowane w na przykład i niestety w kościołach wszelakiej maści.... Wszędzie widać obrazy męki które mają wiernych wpędzić w poczucie winy i mocniej scalić z daną religią... symbole, obrazy, melodie, znaki... to wszystko dla naszej podświadomości to język programowania. Nasza świadomość tego mało zauważa. Nasz świadomy umysł operuje bardziej słowami, logiką, abstrakcją, a podświadomość nie wie co to abstrakcja... ona ma poziom 3-4 latka który przyjmuje wszystko jak leci i realizuje w życiu...
Uff , sam się zamuliłem pisząc to wszystko. A chodzi o to, żebyśmy uważali co słuchamy, co nucimy, oglądamy, czym się otaczamy. Niebezpieczeństwo jest też takie, że nawet jeśli nie znamy słów, bo na przykład jest to po japońsku (da się coś nucić po japońsku? ;)) to i tak w melodii jest ładunek emocjonalny - program który nasza podświadomość w końcu zacznie realizować.
Kiedyś napisałem artykuł „Higiena Myślenia", ten w sumie podobne porusza tematy. Powinniśmy dla naszego i innych naszych współżyjących ludzi zwracać najwyższą uwagę na to co myślimy, mówimy, nucimy. Jakie filmy oglądamy, jakiej muzyki słuchamy. To wszystko wchodzi w nas i później przez nas promieniuje na świat. To fakt, że jest Twoją sprawą czy zechcesz się zabić, zapić, zarapować ;) (choć poziom polskiego rapu, hiphopu - jeśli to różnica - jest bardzo wysoki! Jestem pod wrażeniem tekstów niektórych Artystów!) więc możesz zrobić co chcesz z własnym życiem ale pamiętaj, że żyjesz w społeczeństwie, które powraca do swej świadomej jedności. Jeżeli będziesz nieharmonijny, samolubny, będziesz działał wbrew niemu zostaniesz „utylizowany". Sam się zniszczysz. Ale to temat na inny artykuł.
Pozdrawiam serdecznie
Kris
Drogowskaz - do świadomego Życia...
Oridea.net - Inspiracje
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz